Moje życie i zabawa...
Witajcie ;* Dziś nic innego jak bolą mnie plecy...Wspominam wczorajszy dzień ,w którym rozdawałam dzieciom w mieście gniotki chyba wiecie co to jest :D Balon+piasek+mała gumeczka+włóczka i buźka=gniotka..Taki jeden z parku po prostu dałam mu gniotkę ,a on się nią normalnie bawił....Gdzieś po 15 minutach to samo dziecko (a ich było wiele) podeszło do mojej przyjaciółki czy nie chce się z nim bawić w rekina...Oczywiście jak TO ONA poszła na ten plac i bawi się z 6 dzieckiem..*-* Był tam jeszcze kolega z klasy koleżanka i też rozdawali ...Bawiłam się w tym czasie z 2 letnią dziewczynką ,która wybierała akurat gniotkę...I zaraz po dosłownie minucie !! Moja przyjaciółka leci z budowli placu zabaw do nas ..Krew leje się z nosa ledwo przytomna dosłownie cała we krwi..Ten chłopak z gniotką ją kopnął...Widać ,że nie chcąco ,bo miał dobre chęci .Oczywiście ona się nie gniewała jak się gniewać na małe dziecko :)
(Oczywiście pomogliśmy jej i już jest dobrze ,ale przeżywam ten dzień tragicznie i inni chyba też...Dobrze ,że dzieci chociaż były zadowolone...:D
~ Ola ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz